Marta Słupecka Strategiczni.pl

Internet codzienne zalewany jest mniej lub bardziej wartościowym contentem. Dotyczy to różnego rodzaju treści — od artykułów, przez reklamy i newslettery, po nagrania na YouTube. Specjaliści od marketingu stale poszukują skutecznych sposobów na pozyskiwanie uwagi użytkowników. Jedną z podstawowych metod jest stosowanie chwytliwych nagłówków — zarówno tytułu całej publikacji, ale i jej poszczególnych akapitów, części. Jednak niektórzy twórcy idą o jeden krok za daleko podczas tworzenia podpisów i opisów. Wtedy masz do czynienia z clickbaitem. Czym dokładnie jest i czy każdy kontrowersyjny nagłówek musi oznaczać nieczyste intencje? O tym w poniższym artykule.

Jak rozpoznać clickbait? Kiedy nagłówek nie zgadza się z treścią artykułu

Definicja clickbait jest dosyć intuicyjna. Słowo to składa się z dwóch części — z języka angielskiego click, czyli kliknięcie oraz bait, czyli przynęta. W wolnym tłumaczeniu jest to „przynęta na kliknięcia”.

To nie same chwytliwe nagłówki, a ich intencja oraz ostateczny oferowany content, mają tu największe znaczenie. Cechą charakterystyczną zjawiska clickbaitu są chwytliwe tytuły, za którymi kryją się nieadekwatne treści. Posiadają one silne zabarwienie emocjonalne — mają wywołać skrajne zaskoczenie, złość, smutek czy radość. Dzięki temu autor zaciekawia internautę, ale niestety bardzo szybko może go stracić. Użytkownicy coraz lepiej rozpoznają wartościowe publikacje i po styczności z powyższym tworem mogą stracić zaufanie do jego źródła.

Celem clickbaitu jest generowanie zysków (np. poprzez wzrost ruchu na stronie). Jednak nachalne wykorzystywanie go jako tytuły artykułów na portalach plotkarskich, podpisy filmików, czy opisy postów sponsorowanych w mediach społecznościowych, może doprowadzić do przeciwnego efektu.

Dobry content to składowa różnych działań, narzędzi oraz kompetencji specjalistów. Na ten temat możesz dowiedzieć się więcej z naszych wpisów pod tagiem Content Marketing.

Chwytliwe hasło to jeszcze nie clickabait

Nawet najciekawszy artykuł o fascynującej (z subiektywnego punktu widzenia) treści, nie stanie się hitem Internetu, jeśli nie ozdobi go dobry tytuł. Ale czym charakteryzuje się interesująco skonstruowany nagłówek, który przy okazji nie jest clickbaitem? Przede wszystkim powinien przyciągnąć oko użytkownika i wywołać w nim chociaż minimalne zaciekawienie. W kilku słowach należy przedstawić wartość wpisu, wideo, newslettera, produktu itd. Istotne jest, aby uchylić rąbka tajemnicy w kwestii tematu, jakiego dotyczyć będzie wybrany content, ale nie zdradzić za dużo, aby użytkownik nadal czuł potrzebę pogłębienia wiedzy.

Kluczową różnicą między chwytliwym hasłem a clickbaitem jest adekwatność zapowiedzianej treści do jej faktycznego stanu. Nie ma nic złego w intrygujących nagłówkach, które pobudzają ciekawość. To właśnie dzięki temu z Twoją twórczością być może zapozna się 100 tysięcy osób, a nie 100. Delikatne różnice mogą wiele zdziałać – „Prosty trick, który odmieni Twoje poranki” vs. „Wypij szklankę wody, żeby szybciej się rozbudzić”. W obydwu przypadkach otrzymasz tę samą wiedzę, ale to pierwszy tytuł sprawia, że dopóki nie klikniesz linku, nie dowiesz się jak efektywnie rozpoczynać swój dzień.

Czy to jeszcze niewinny nagłówek, czy już clickbait?

Mały pies podaje łapę

Źródło: Onet.pl

Chociaż z pozoru powyższy tytuł przywodzi na myśl typowy clickbait, na ostateczny werdykt będzie mieć wpływ to, co znajdziesz po kliknięciu linku. Jeśli w artykule zawarte są metody na dbanie o psie łapki zimną, to znaczy, że autor tekstu nie próbował naciągnąć Cię na wejście na stronę wyłącznie dla podbicia swoich wyświetleń.

Weronika Rosati

Źródło: Onet.pl

Typowy nagłówek z portali plotkarskich, jednak po zajrzeniu w treść wpisu, można bez problemu stwierdzić, że do clickbaitu mu daleko. Artykuł zgodnie z obietnicą traktuje o dotychczasowych i nadchodzących projektach międzynarodowych aktorki, a także tłumaczy co sprawia jej największą radość. Użytkownik kliknie ze względu na tajemniczy wydźwięk tytułu, a na stronie znajdzie to czego szukał.

zrzut ekranu z newsletterem outriders brief

Newsletter Outriders Brief to rzetelne i jedno z najciekawszych (w subiektywnej opinii) źródeł wiadomości z całego świata. Każde cotygodniowe wydanie porusza około 30 różnych wydarzeń, dlatego kluczowe jest, aby do tytułu maila wybrać tematy, które mogą wzbudzić największe zainteresowanie. Po otworzeniu newslettera dowiesz się więcej o wymienionych zagadnieniach oraz innych (niewspominanych w tytule) ciekawostkach.

Kobieta robi selfieŹródło: Filmweb.pl

A tutaj przykład nieudanego clickbaitu, a nawet zwyczajnego nagłówka. Autor już na starcie podał nam najważniejszą informację dotyczącą popularnego serialu. Tym samym zmniejszył szansę na to, że duża liczba użytkowników kliknie link, aby dowiedzieć się więcej. Wystarczyłaby lekka zmiana – „Emily pozostanie w Paryżu. Ale na jak długo?”. Internauta byłby zadowolony z treści wpisu, ponieważ otrzymałby z niego odpowiedź na nurtujące go pytanie. Dzięki temu rośnie szansa, że w przyszłości wróci na portal w poszukiwaniu kolejnych newsów ze świata filmów, seriali i gier.

Clickbait w dobrym wydaniu — w mediach społecznościowych i nie tylko

Chociaż clickbait jest głównie związany z negatywnymi konotacjami, można również znaleźć pozytywne przypadki jego wykorzystywania. Tyczy się to wszystkich wspomnianych wcześniej publikacji — reklam, postów, artykułów, filmików, newsletterów itd. W czym tkwi „kruczek”? Chodzi o to, aby odbiorca po głębszym zapoznaniu się z treścią, odczuwał przyjemne emocje i chciał ponownie wejść w interakcję z Twoją kolejną publikacją. Najlepiej sprawdza się tutaj przede wszystkim humor.

Podchwytliwe obietnice

Zrzut ekranu newslettera Burza w mózgu

Magda z Burzy Mózgów często nadaje swoim newsletterom intrygujące tytuły, które sprawiają, że odbiorca chce jak najszybciej dowiedzieć się więcej. Oczywiście w powyższym przypadku nie chodzi o otrzymanie małego, prawdziwego kociaka. Jeden z podesłanych newsów traktuje o aplikacji nagradzającej zdjęciem kotka po każdorazowym napisaniu 100 słów pracy magisterskiej, eseju czy innego zadania (np. artykułu na blog firmowy).

Hiperbole dla podkręcenia dramatyzmu

screenshot kanał Alex Meyers screenshot kanał Lekko Stronniczy screenshot kanał Mike's Mike

Czasami użycie przesadnie emocjonalnych zwrotów może okazać się skutecznym wyróżnikiem na tle innych treści o podobnej tematyce. Szczególnie często do tej zasady stosują się YouTuberzy, których content jest przede wszystkim satyryczny i ma na celu rozbawienie widza. Takie określenia jak „najgorszy program, jaki w życiu widziałem”, „nie mogę przestać myśleć o…” czy „ten film nas zabił” z oczywistych względów wzbudzą zaciekawienie i zachęcą do poznania detali. Istotne w takich przypadkach jest to, że użytkownik spodziewa się, że nie dostanie dosłownie tego co zapowiada tytuł, ale mimo to chce wiedzieć więcej.

Podręcznikowe przyciąganie uwagi na pomocą tytułów bądź miniaturek

screenshot kanał Mina Le

Idealnie skonstruowana zapowiedź nagrania na YouTube — chwytliwy tytuł, miniaturka z adekwatną grafiką oraz wzbudzającym ciekawość komentarzem. Użytkownik dostaje zalążek tego, co rozwinięte zostanie dopiero w ponad 20-minutowym wideo. Wie, czego może się spodziewać i tylko klikając link, pozna wszystkie odpowiedzi.

Znajdź balans między sensacyjnym nagłówkiem a wartościowym contentem

Pojęcia clickbait używa się więc kiedy mowa o nagłówku mającym niewiele wspólnego z treścią samego artykułu, nagrania itd. Należy jednak pamiętać, że elementarną częścią każdego contentu jest jego dobrze skonstruowany tytuł. Powinien wzbudzać emocje, pobudzać do refleksji, wywoływać zaciekawienie i być na tyle tajemniczym, aby dopiero po dokładnym zapoznaniu się z daną treścią, można było w pełni zrozumieć konkretne zagadnienie. Żeby przyciągnąć widzów, klientów, partnerów biznesowych, czy czytelników należy oferować im jakościowe publikacje, które zachęcą ich do ponownych interakcji bądź takich zachowań jak np. kupno produktu lub usługi.

Chcesz zacząć tworzyć wartościowy content na swojej stronie www, sklepie internetowym lub w social mediach? Nie wiesz, od czego zacząć? Sprawdź naszą ofertę Content Marketing i skontaktuj się z nami w celu ustalenia Twoich potrzeb i planów.

Źródło fotografii: https://unsplash.com/@onderortel

 

Marta Słupecka

Content Marketing Specialist

Autor

Komentarze (0)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Napisz do nas

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Wypełnij to pole

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych.


Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji handlowych.

Uzupełnij wszystkie wymagane pola.

Masz pytania?
Skontaktuj się z nami!

Masz pytania?

Dawid Kasprzyk
CEO

Skontaktuj się